Artykuł sponsorowany
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułu i osobiste poglądy autora.
Bessa na giełdzie, czyli odwrócenie trendu wzrostowego na trend spadkowy, to zmora inwestorów. Kiedy tylko pojawiają się jej pierwsze sygnały, wielu graczy zaczyna w panice wyprzedawać posiadane akcje, co jeszcze mocniej pogłębia spadki giełdowe. Jednak w takich warunkach niektórzy inwestorzy upatrują swojej szansy na duże zyski.
Bessa na giełdzie, czyli odwrócenie trendu wzrostowego na trend spadkowy, to zmora inwestorów. Kiedy tylko pojawiają się jej pierwsze sygnały, wielu graczy zaczyna w panice wyprzedawać posiadane akcje, co jeszcze mocniej pogłębia spadki giełdowe. Jednak w takich warunkach niektórzy inwestorzy upatrują swojej szansy na duże zyski. Jak to możliwe, kiedy wycena wielu spółek spada? Otóż wszystko dzieje się za sprawą krótkiej sprzedaży. Na czym ona polega i jak można ją stosować w praktyce?
Inwestorzy giełdowi prowadzą grę na wybranym rynku finansowym z zastosowaniem wybranych strategii inwestycyjnych. Najczęściej kupują akcje taniej, a sprzedają drożej, przez co realizują zysk. Jednak można zastosować transakcje nieco innego charakteru. Krótka sprzedaż to także strategia inwestycyjna, która jednak polega na droższym sprzedawaniu akcji i tańszym kupowaniu ich. Jak można na takim zakupie zarobić? Wszystko dzięki temu, że przedmiotem transakcji są akcje, które nie są własnością inwestora. Walory te gracz pożycza od innego podmiotu, np. tradera rynku giełdowego, a następnie po pewnym czasie oddaje taką samą ich pulę. Okres inwestycji jest przy tym bardzo krótki.
Kluczem do sukcesu przy sprzedaży krótkiej jest pożyczenie akcji, sprzedanie ich po wyższej cenie i odkupienie później z rynku za cenę niższą. Różnica pomiędzy tymi dwiema sumami staje się zyskiem inwestora. Wszystko to umożliwia osiąganie zysków na spadkach kursów papierów wartościowych. Zobacz też: https://www.xtb.com/pl/edukacja/krotka-sprzedaz
Wszystko w sprzedaży krótkiej wydaje się bardzo proste – trzeba pożyczyć akcje, sprzedać je drożej i kupić po znacznie niższej cenie, maksymalizując swoje zyski. Jednak inwestor, który praktykuje taką strategię inwestycyjną powinien mieć pełną świadomość tego, jakie ryzyko przy niej ponosi.
O ile przy standardowym inwestowaniu inwestor ponosi znane sobie w momencie dokonywania transakcji zakupu akcji ryzyko, o tyle przy sprzedaży krótkiej nie ma możliwości jego oszacowania. Dlaczego tak się dzieje? Kiedy gracz nabywa akcje po 100 zł za sztukę, to jego ryzyko wynosi dokładnie 100 zł na każdą akcję. O tyle bowiem może spaść jej cena – do zera. Najwyżej więc straci po 100 zł na pojedynczą akcję, jaką kupi.
Przy sprzedaży krótkiej mamy do czynienia z odwrotnymi transakcjami. Najłatwiej to zrozumieć na przykładzie. Weźmy pod uwagę akcje pożyczane od danego podmiotu i sprzedawane z miejsca na rynku giełdowym po 100 zł za sztukę. Gracz posługujący się krótką sprzedażą będzie czekać, aż ich cena jak najbardziej spadnie. Idealnie byłoby, gdyby wycena sięgnęła dna, ponieważ wówczas mógłby zarobić nawet 100 zł na każdej akcji. Jednak równie prawdopodobne mogą być wzrosty cen tych samych akcji na giełdzie, a nie wiadomo, jak bardzo ich wartość mogłaby wzrosnąć do 120, 1000, czy nawet 100 000 zł za sztukę. Dlatego też ryzyko wynikające z krótkiej sprzedaży jest o wiele wyższe niż przy tradycyjnym inwestowaniu na giełdzie w papiery wartościowe.
Nie ulega żadnym wątpliwościom, że sprzedaż krótka jest specyficzną formą inwestowania na rynku giełdowym. Warunki przeprowadzania transakcji prowadzących do sprzedaży krótkiej zostały ściśle określone przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie. Należy się z nimi zapoznać jeszcze zanim pożyczy się pierwsze walory i sprzeda się je na giełdzie. Wszystko zostało dokładnie opisane w ustawie o obrocie. Przepisy dotyczące krótkiej sprzedaży nie wskazują, jak inwestor może pozyskać papiery wartościowe w celu rozliczenia transakcji. Dopuszcza się możliwość, by przy sprzedaży krótkiej inwestor z chwilą składania zlecenia giełdowego nie miał na rachunku określonej puli papierów wartościowych. Jednak zobowiązuje się on jednocześnie do pozyskania tych papierów (w dowolny sposób) na termin rozliczenia transakcji.
Fot.: materiał prasowy Klienta